środa, 3 lipca 2013

Rozdział piąty

Miałam serdecznie dość Jonasa i jego zachowania. Rozumiem nie chce brać udziału w tym wszystkim. Rozumiem, nie lubi mnie. Ale po co rozgaduję takie plotki? Jaka to ja jestem zła w łóżku. Wiedziałam, że z niego świnia ale, że aż taka? Jeszcze ta jego dziewczyna.....Wiedziałam, że nie będę mogła teraz spokojnie chodzić do szkoły. Jej oczy gdy to usłyszała. Myślałam, że mnie zabiję.
Weszłam do szkoły i zmierzałam ku swojej szafce. Gdy usłyszałam ten głos. Czułam jak rośnie we mnie ciśnienie.
- Lovato słyszałam, że pieprzyłaś się z moim chłopakiem. - zabrzmiał piszczący głos.
- Że co? - zapytałam spoglądając na blondynkę. Miała w oczach nienawiść. Wszyscy wiedzieli, że jak ruszą jej chłopaka ona gotowa jest zabić. Mimo, że pieprzyła się z pierwszym lepszym. 

- No chwalił się nam jaka to jesteś zła w tych sprawach. - powiedziała z kpiną, ale w jej głosie dalej czuć było nienawiść i chęć mordu. 
- Po pierwsze nie zamierzam się z nim kochać. Po drugie nienawidzę go. Po trzecie uczyłam go tylko do tego durnego przedstawienia. - oznajmiałam i chciałam ją minąć, ale ta złapała mnie za nadgarstek wbijając swoje paznokcie. Syknęłam z bólu i spojrzałam na nią kątem oka.
-  Zbliżysz się do niego, a pożałujesz. - powiedziała, a ja wyrwałam rękę z jej uścisku. 
- Boże Lovato sama każesz mi się spotykać na tych durnych lekcjach, a teraz się nie odzywasz. - powiedział zirytowanym głosem Jonas. Jego każdy ruch w tym momencie nieźle mnie wkurzał. Mimo wszystko on ciągle bawił się ołówkiem w dłoni. Przekręcał nim w palcach czekając na "durną i niepotrzebną mu lekcje".
- Wolę nic nie robić, bo znów okaże się, że spędziłam upojną noc z tobą. - powiedziałam, a on zaśmiał się perliście pod nosem.
- O to się wkurzyłaś. Myślałaś, że będę grzeczny i udawał twojego przyjaciela? Proszę cię. Dorośnij dziewczynko. - powiedział, a ja wywróciłam oczyma.
- Gadaj sobie tak o swojej lasce, a nie mnie. Mam serdecznie dość twoich kumpli, twojej laski i przede wszystkim ciebie. Nie chciałam dawać ci tych lekcji. Przydzielili mi ciebie i muszę cię uczyć. Wiem, że ty też nie skaczesz z radości. Zróbmy co trzeba i gdy tylko się to skończy nie wchodźmy sobie w drogę. - warknęłam i usiadłam do pianina.
- Zgadzam się, ale jeden problem. - powiedział i podszedł do mnie. Nachylił się nad moim uchem i ochrypłym głosem szepnął - ja nie gram według zasad i reguł.
Spojrzałam za siebie, ale zobaczyłam jedynie zamykające się drzwi. Wywróciłam oczyma i zabrałam swoje rzeczy. Miałam naprawdę dość Jonasa. Nie wiedziałam co widzą w nim laski. To totalny dupek.

                                                                   ***
Chciało mi się śmiać z tej naiwnej dziewczynki. Myślała, że jej jedno słowo spowoduje, ze będę się podporządkowywał. Gdybym to robił moje życie byłoby po prostu nudne. Musiałem jej pokazać, że nie będzie miała ze mną łatwo. Dlatego też postąpiłem tak. Wiedziałem jak ona zareaguje na to. Ale mało mnie to obchodziło. Zauważyłem coś dziwnego. Gdy moja dziewczyna usłyszała o tej "nocy". Zrobiła się zazdrosna o Demi. Choć zwykle nie obchodziła ją nic związane z Lovato. Słyszałem, że chciała nawet zabić dziewczynę. Mimo wszystko miałem z tego wielki ubaw.
- Joe! - usłyszałem głos Adrianny. Ustałem i zacisnąłem ręce w pięści. Czy ona za mną chodzi? Już rano "wpadła" na mnie. Rozumiem zadurzyła się, ale no bez przesady. Ostatnio ktoś wmówił jej, że pomiędzy mną, a Guess coś się psuje. Przez co w ogóle nie miałem spokoju.
- Czego?! - krzyknąłem wkurwiony odwracając się.
- Zgubiłeś telefon - oznajmiła lekko przestraszonym głosem i oddała mi urządzenie.
- Tsaa dziękuje, coś jeszcze? - zapytałem i już po chwili zauważyłem, że chce zacząć jakiś nudny monolog. - Tak tak wiem, pasowalibyśmy do siebie bla bla bla. Odejdź bo mam dość tych nudnych bajeczek. - powiedziałem i minąłem ją. Wiedziałem, że znów chce coś powiedzieć, ale nie usłyszałem już nic bo wyszedłem z budynku.


"Jezu Jonas rozumiem masz humorki jak zwykle, albo znów balangujesz, ale przypomnij sobie o lekcjach. Mamy przedstawienie za niedługo."
Przeczytałem sms od Demi. Dostałem chyba 10 takich sms, a z każdym miałem większe rozbawienie. Myślała, że przyjdę. Jeszcze w imprezę przed urodzinową Guess. Zabawna jest.
Złapałem swoją dziewczynę w pasie i wyciągnąłem na parkiet. Ona odwróciła się i poruszała pupą ocierając się o moje ciało. Położyłem ręce na jej biodra i zacząłem całować jej szyję. Praktycznie nazwać można to było publiczną grą wstępną. Czułem na sobie wzrok moich znajomych, ale miałem to gdzieś. Już po chwili złapałem blondynkę za rękę i pociągnąłem w stronę jednego z pokoi.

                                                                   ***
Obudziłem się rano w pustym łóżku i od razu spojrzałem w komórkę. Kolejne 20 sms. Większość o tym jak bardzo denerwuję pannę Lovato. Jak bardzo ma dość mojego zachowania. Zaśmiałem się pod nosem i odłożyłem telefon.
Wstałem i zacząłem się ubierać. Gdy byłem już gotowy poszedłem w stronę szkoły, zahaczyłem też do domu i przebrałem się. Wiedziałem, że w szkolę czeka na mnie kazanie od Demi i szykowałem się też na rozmowę z Panią Sempere. Lovato pisała coś o tym w wiadomościach. Ale i tak mało mnie to obchodziło.
 
                                                                ***
Przepraszam. Ten rozdział....krótki i badziewny. Naprawdę PRZEPRASZAM.
Za to, że nie dodawałam też PRZEPRASZAM. Ale to wina tego co dzieje się u mnie w domu i życiu. Wiem, że Ewa mnie zabiję.
Zapraszam także na mój nowy blog: http://discover-us.blogspot.com/
Zmieniłam jak widzicie też wygląd :)
Xoxo Medicatus_hope